matka-z-dzieckiem

dziecięce emocje

Kiedyś przyjechała do mnie córka ze swoją malutką Jagienką. Małej szły ząbki, więc niekoniecznie miała nastrój miłego bobasa. I kiedy kapryszenie przeszło w płacz, bo żadne żele na dziąsełka nie pomagały, Zuzka tuląc Jagnę wypowiedziała  magiczne – dla mnie – słowa: „słyszę Cię, kochanie. Wiem, że to Cię bardzo boli”. Powtarzała jej to dość często, a ja siedziałam zasłuchana i zazdrościłam małej takiej mamy.

Rozmyślałam sobie, o ileż łatwiej byłoby słuchać siebie, rozumieć swoje ciało, rozpoznawać jego potrzeby i iść za sygnałami z niego płynącymi, gdybyśmy byli wysłuchani wtedy, kiedy bardzo tego potrzebowaliśmy.

Teraz, jako osoby dorosłe jesteśmy jedynymi, które mogą utulić w sobie nierzadko popłakujące wewnętrzne dziecko. To, któremu zabrakło wysłuchania.

Postaram się, kochanie, słyszeć cię zawsze…