Żyćko
Przyszła kryska na matyska – można by rzec.
W sumie nie tak znowu rzadko przychodzi. Ale tak mocno to już nie za często. Czyli że nie tylko innym Przymiarki służą do regeneracji, przemyśleń, mierzenia się z myślami i szajbami. Służą także i mnie.
Wtedy mam nad wyraz mocne przyciąganie ziemskie: podłoga w saloniku daje mi duże poczucie bezpieczeństwa i służy mi jako wsparcie. Pomaga oddychać, wypłakać się i nie przewrócić się bardziej, bo niżej przecież polecieć nie jest możliwością. Leżę więc sobie na niej tyle, ile trzeba.
I kiedy pozwalam wybrzmieć wszystkim emocjom, przychodzi ukojenie. Mam odczucie ogromnego spokoju, a szósty zmysł, któremu ufam najbardziej na świecie podpowiada, że już po wszystkim, że nadeszło kolejne zwycięstwo dające ogrom zasobów do stawiania kolejnych życiowych kroków. Takie doświadczenia powodują u mnie także pewność, że mogę być wsparciem w trudach, z jakimi pojawiają się w Przymiarkach poszukujący wytchnienia Wędrowcy swojego życia.
Bez względu na to z czym się mierzymy, mamy w sobie cześć, która jest stała, spokojna, wolna od bólu i niepokoju. Dotarcie do tej części daje wyzwolenie.
Przeczuwam, że po raz kolejny i ja przymierzam się w ostatnim czasie do nowego życia. I będzie to naprawdę piękna zmiana.